Komentarze: 5
Chciałoby się powiedzieć: "Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele..." . R. nie dzwonił, ale prosto z egzaminu na chwilę wstąpił do mnie. Podobno z biologią aż tak źle nie było, a i z j. polskim jest "szansa na sukces". Dla takich wiadomości warto było czekać. Ta matura jest spóźniona o kilka lat. Pewnie były takie momenty, że ten egzamin był ważniejszy dla mnie niż dla R. A jednak- ludzie dorastają, rozwijają się, więcej rozumieją... Co tu dużo mówić- cieszę się i jestem dumny, również z siebie (moje gadanie o Jasiu Kochanowskim, Adasiu M. i innych na coś się jednak przydało....)
I niech mi ktoś powie, że cudów nie ma?