Dawno temu, obok mojego starego domu mieszkał Łukasz... Miał starszą siostrę, wspaniałych rodziców... Pamiętam, jak z zaciekawieniem patrzył przez bramę na nasze podwórko... Patrzył. Nic nie mówił. Chyba późno zaczął mówić...
Potem była przeprowadzka, a ja dość szybko opuściłem rodzinne miasto...
Łukasz zmarł. Miał 12 lat, a dziś jest 13 rocznica Jego śmierci. Ja wróciłem po latach do domu i z Jego Siostrą często spotykalismy się na cmentarzu. Spacerując po alejkach rozmawialiśmy o ważnych sprawch. Miałem szczęście w jakiś sposób uczestniczyć w życiu A., siostry Łukasza. Przez te wszystkie lata miałem okazję widzieć też wciąż ogromny ból u Jego rodziców, bliskich...
Łukasz żył krótko, ale przeżył czasów wiele. Zmarł na białaczkę. Zawsze interesował się wszystkim, tak jakby chciał nadrobić czas, którego Mu zabrakło. Wiedział, na co choruje i jak to się skończy, pocieszał bliskich...
Nigdy nie starałem sie pocieszać Jego Bliskich, bo to bez sensu...
Przez te ostatnie lata bardzo zaprzyjaźniłem się z Łukaszem. Poważnie. Bo On jest... Anioł. Mały Chłopiec, który odszedł, ale pozostał w sercach, pamięci wielu ludzi...
Mały- Wielki Przyjacielu!
Pamiętaj o nas...