Archiwum 28 stycznia 2004


sty 28 2004 takie sobie pisanie...
Komentarze: 3

I pomogły mi te barwy wojenne. Może tylko na chwilkę, ale pomogły... Nawet jeśli przegram bitwę, to może wygram wojnę? A i poczuję się lepiej...

Był dziś R. Trochę spanikowany... Doszedł tak daleko, a przed Nim tylko jeden egzamin- z j. angielskiego. Cóż. Problem. Choć ocena z egzaminu najbardziej dotyka ucznia, to mówi też coś o nauczycielu... I warto o tym pamiętać pani profesor... I nie wolno straszyć dorosłych uczniów... Podcinać im skrzydła. I warto jeszcze sprawdzić w jakiej szkole się pracuje, bo pani profesor pomyliła LO dla pracujących z prywatym ogólniakiem z angielskim jako wykładowym... Oj, wstyd, wstyd...

Na szczęście wraca A. I pewnie stanie przed trudnym wyzwaniem... Przed ludzką bezradnością, cierpieniem... Ale to droga, na którą  kiedyś wejść musi każdy... To taka "edukacja obowiązkowa"... I nie można uciec. Niestety.

 

Miałem dziś okazję spotkać Kogoś wyjątkowego... przypadł mi do gustu... jakiś bliski, zwyczajny, a jednak Bóg... Opowiedziała mi o Nim Ate. Przedziwny (jak to zazwyczaj  Bóg) to Stworzyciel... I tak różny od Tego, o którym słuchałem przez tyle lat...

A jaki jest mój Bóg?

Jezus Chrystus Król

 

Kruchy jak chleb

Rozdawany na kartki dobrym i sprawiedliwym

Przybity do krzyża

Więzień miłości

Nagi

W cierniowej koronie

Z anielskim wojskiem

Cichy

Dobry

Przebaczający

Mniejszy od Swych sług

Ubogi

Wyrozumiały

Jezus Król

Mój Pan

 

januszg : :
sty 28 2004 Barwy wojenne
Komentarze: 4

Wczoraj nic nie zapisałem... Ale mam usprawiedliwienie! Cały dzień szukałem "wojennego topora" i malowałem na swoim obliczu barwy wojenne.A co? Czas najwyższy! Rozwiązałem (lub pomogłem rozwiązać) problemy innych osób i czas zająć się swoimi sprawami. A to będzie wojna! I stąd te barwy wojenne i topór... Innego wyjścia nie ma... Nikt nie pomoże... Instynkt podpowiada, że mam rację, że warto trochę powalczyć o swoje... 

januszg : :