Archiwum 11 stycznia 2004


sty 11 2004 Koniec dnia...
Komentarze: 2

Super- blog.pl chyba znowu padł. Albo mój komputer nie daje rady. Czemu dzis spędziłem przy nim tyle czasu i straciłem tyle zdrowia? Wciąż coś się kopsa. Ale co tam awaria! Najważniejsze, że abiturient R. się znalazł! Biedny, przez ostatnie trzy dni ciężko pracował... I to tuż przed maturą! Właściwie jutro i mój wielki dzień, na który czekałem bardzo długo. Tyle się wydarzyło przez te lata: dobrego i złego- jak w życiu. Zmieniało się wszystko: nr telefonów w notesie, spotkania, a ta przedziwna zależność była niezmienna.. I życzę Ci drogi R. jak najlapiej... Dotarłeś bardzo daleko- i pal licho końcowy efekt- ta droga była Twoją drogą... Do tej pory miałeś dużo szczęścia, więc pewnie i nie opuści Cię ono i w ten zimowy, choć bardzo gorący dzień... Połamania pióra (i tego długopisu, co mi zwinąłeś...).

januszg : :
sty 11 2004 Czas ucieka...
Komentarze: 2

No i co mam zrobić? Nic mi się nie chce! Na biurku rozłożone papiery. Powinienem przygotować te notatki, ale mi się nie chce. Zwyczajnie mi się nie chce. Zresztą jest niedziela i nie wolno pracować. O! Czemu nikt nie przyjdzie do mnie? Czyżby wszyscy grali w Orkiestrze? Chyba, że - zgodnie z tradycją- odwiedziny zaczną się od 20.00, ale to dla mnie stanowczo za późno... Wtedy zaczyna się mój "święty czas". 

Bardzo wnikliwie czytam zamieszczone w moim notatniku komentarze. I nie wiem dlaczego niektórzy postrzegają mnie jako czarodzieja... Nie jestem nim. Ani lekarzem, ani terapeutą, ani spowiednikiem. Nie znam rozwiązań wszystkich trudnych spraw. Potrafię tylka słuchać i pewnie nie wszystkie opowieści jestem w stanie zrozumieć... Żałuję... Nawet nie potrafię "biegać" po wskazanych przez Was blogach. Bo nie chodzi o wejście i wyjście z pozostawionym wpisem "pozdrawiam". Nie potrafię tak... Wchodząc do Waszych światów powinienem w nich pozostać dłużej i nie ma pewności, że światy te pojąłbym, zrozumiał, a nawet zaakceptował... Tak, tak...

Jakoś tak się składa, że w moim notesie pojawia się motyw religijny.... Ale to specyficzna religijność. Bo wydaje mi się, że człowiek nie może tak zupełnie odejść od świata ducha. Ja nie potrafię i nie chcę. Założyłem sobie na początku pisania tutaj, że będę prawdziwy. I to właśnie jestem ja... Poszukujący, wątpiący, wierzący...

Jestem tylko człowiekiem, który mówi i słucha... Nic więcej....

januszg : :
sty 11 2004 Nocne (niedokończone) rozmowy...
Komentarze: 5

Pozostawienie w tym notatniku mojego nr gg było dobrym pomysłem (chyba...). To dzięki temu (jak ja to zrobiłem- nie mam pojęcia!) mogłem dziś w nocy odbyć dwie bardzo interesujące rozmowy. Interesujące, ale jak bardzo różne... Ileż emocji, ludzkich spraw.... Kolejny raz dane mi było doświadczyć mocy i siły słowa. Wszystkie te spotkania, które dzięki temu miejscu przeżywam mają w sobie jakąś magię... Dzięki. I pozdrawiam was, nocnych  Rozmówców...

M.- odwagi! Twój los jest w Twoich rękach, a On jest po stronie Prawdy i Miłości....

Spotkanie

 

Gdzieś w tajemniczym, nieznanym mi nigdy przedtem-

 wirtualnym świecie

Spotkałem człowieka

Przyszedł

Objawił się- tak nagle, niespodziewanie...

....

Czy to prawda, że jesteś?

Bliski-daleki,

Znany-nieznany

Tak różny, a przeglądam się w Tobie jak w zwierciadle...

Kim jesteś

I gdzie

I jak długo?

Za to spotkanie-

Tak dziwne i piękne

-dziękuję...

 

januszg : :
sty 11 2004 Niewiarygodne!
Komentarze: 2

Ojejku, jejku- blog.pl działa! I co z tego? Jak długo bedzie działał?

Od samego rana docierają do mnie sms-y od x. MS. Oczywiście odpowiadam na nie, ale chyba poczekam na list ze szczegółami, bo za pomocą sms-ów nie da sie zaplanować życia, podjąć ważnych decyzji. Jakoś minął mi entuzjazm. jestem statecznym człowiekiem, który nie ma czasu ani achoty na totalną spontaniczność. Zresztą kilka razy działałem spontanicznie i nic z tego dobrego nie było...

Przez tę awarię gg nie miałem okazji porozmawiać z A. Gdzie jest, co robi? Jakoś w ostatnich dniach pogubiłem ludzi. I jak znam życie, to znajdą się wszyscy jednoczześnie...

januszg : :