Czas ucieka...
Komentarze: 2
No i co mam zrobić? Nic mi się nie chce! Na biurku rozłożone papiery. Powinienem przygotować te notatki, ale mi się nie chce. Zwyczajnie mi się nie chce. Zresztą jest niedziela i nie wolno pracować. O! Czemu nikt nie przyjdzie do mnie? Czyżby wszyscy grali w Orkiestrze? Chyba, że - zgodnie z tradycją- odwiedziny zaczną się od 20.00, ale to dla mnie stanowczo za późno... Wtedy zaczyna się mój "święty czas".
Bardzo wnikliwie czytam zamieszczone w moim notatniku komentarze. I nie wiem dlaczego niektórzy postrzegają mnie jako czarodzieja... Nie jestem nim. Ani lekarzem, ani terapeutą, ani spowiednikiem. Nie znam rozwiązań wszystkich trudnych spraw. Potrafię tylka słuchać i pewnie nie wszystkie opowieści jestem w stanie zrozumieć... Żałuję... Nawet nie potrafię "biegać" po wskazanych przez Was blogach. Bo nie chodzi o wejście i wyjście z pozostawionym wpisem "pozdrawiam". Nie potrafię tak... Wchodząc do Waszych światów powinienem w nich pozostać dłużej i nie ma pewności, że światy te pojąłbym, zrozumiał, a nawet zaakceptował... Tak, tak...
Jakoś tak się składa, że w moim notesie pojawia się motyw religijny.... Ale to specyficzna religijność. Bo wydaje mi się, że człowiek nie może tak zupełnie odejść od świata ducha. Ja nie potrafię i nie chcę. Założyłem sobie na początku pisania tutaj, że będę prawdziwy. I to właśnie jestem ja... Poszukujący, wątpiący, wierzący...
Jestem tylko człowiekiem, który mówi i słucha... Nic więcej....
Dodaj komentarz