Komentarze: 0
Co za dzień! A raczej stracony czas... Takie chodzenie "z kąta w kąt" i szukanie powodu, żeby nic nie robić. Udało się. Wszystkie "ważne sprawy" mam w komputerze, a dziś "szalała" Siostra (ma wolny dzień), więc ... nic nie mogłem zrobić. Tylko jeden punkt programu dziennego jest stały: wizyta na cmentarzu. I pewnie tak zostanie... Ale przynajmniej miałem trochę spokoju... I znam kres całej tej drogi (ba, nawet miejsce gdzie kiedyś będę "spoczywał w pokoju"!)...
A na poniedziałek muszę przygotować materiały dla xMS, jeszcze raz przejrzeć brudnopis pracy, zająć sie korespondencją... oj....