Komentarze: 2
Krok do przodu... Ale z tego, co wiem, to i dwa wstecz. Taki los! Tylko, że zgodnie z moją wcześniejszą deklaracją istnieje granica, której nie przekroczę. I to właśnie napisałem xMS. I tego będę się trzymał. Tak "podpowiada" mi moje sumienie. I najważniejsze, że dobrze mi z tym.
Coś mi się "kopsa" z tym blogiem. I nie potrafię tego ogarnąć. Oj, nie radzę sobie z komputerem... A najgorsze jest to, że moje myśli są zajęte zupełnie innymi sprawami. Mam kilka spraw do załatwienia i muszę wreszcie za nie się zabrać. Kurcze. A natchnienie gdzieś odeszło :-) W całym tym zamieszaniu mój "osobisty kurs asertywności" bardzo się przydaje. Ciężko, ale sympatycznie.