lut 11 2004

Kroki


Komentarze: 2

Krok do przodu... Ale z tego, co wiem, to i dwa wstecz. Taki los! Tylko, że zgodnie z moją wcześniejszą deklaracją istnieje granica, której nie przekroczę. I to właśnie napisałem xMS.  I tego będę się trzymał. Tak "podpowiada" mi moje sumienie. I najważniejsze, że dobrze mi z tym.

Coś mi się "kopsa" z tym blogiem. I nie potrafię tego ogarnąć. Oj, nie radzę sobie z komputerem... A najgorsze jest to, że moje myśli są zajęte zupełnie innymi sprawami. Mam kilka spraw do załatwienia i muszę wreszcie za nie się zabrać. Kurcze. A natchnienie gdzieś odeszło :-) W całym tym zamieszaniu mój "osobisty kurs asertywności" bardzo się przydaje.  Ciężko, ale sympatycznie.

januszg : :
12 lutego 2004, 12:46
Z tym "jeden w przód, dwa do tyłu", to nigdy nie przekroczysz żadnej granicy, nie ma obawy ;)
11 lutego 2004, 15:38
Z blogiem jest lepiej, szybciej się otwiera i bez trudu można się dostać do komentarzy. asertywność... sztuka bycia sobą... trudna sprawa. :-)

Dodaj komentarz