Komentarze: 2
I przyszedł.... Nowy Rok... Tajemnica, która staje sie zadaniem, łaską, darem, a czasem przekleństwem...
Nowy rok, nowy kalendarz, nowe nadzieje... Ale pewnie wciąż stare wady, sprawy, problemy, które nie akceptują tej nowości, lecz wciąż są takie same...
Kiedy byłem dzieckiem miałem nadzieję, że ta magiczna data i godzina jest w jakiś sposób odczuwalna. Kiedyś, jak już podrosłem, wytrzymałem do 24.... Ależ byłem rozczarowany! Nic sie nie stało! Tylko wskazówka zegara przeszła po 12... Ktoś złożył życzenia, ogłosił nowy któryś tam rok.... Proza... Żadnych atrakcji, rewelacji......
Za kilka dni mija roczek mojego blogowania... Co się wydarzy? Gdzie będę za rok o tej godzinie?
W wieku 38 (o rany..........) lat tę noc spędziłem w towarzystwie mojej Mamy, Siostry, Cioci i Brata (ciotecznego)... rewelacja! Ale to mi się podoba!
Starczy. Osoba w moim wieku powinna już odpoczywać...
I jeszcze raz: dobrego Nowego Roku!