Komentarze: 2
wciąż żyję! I też jestem tym faktem zdziwony:-)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
wciąż żyję! I też jestem tym faktem zdziwony:-)
Alfa i Omega... I tak co roku.... Początek i koniec.... Już dawno zniknęła ta przedziwna atmosfera oczekiwania na 24.00... Wiem już, że nic szczególnego się nie dzieje.... Żal trochę....
Dobrego Nowego 2007 Roku....
Nic mnie tak nie złości, jak pusta strona na moim blogu. I każdego pierwszego dnia miesiąca musze coś "wklepać"...
I klepię to "coś"... Takie bez sensu... Minęła pierwsza fascynacja tym moim pisaniem... A i samotność nabrała innego blasku... I mądrości przybyło! I doświadczenia...
Żałuję, że mimo otwartości na świat muszę jednak zastanawiać się, czy to co "pomyśli głowa" winno być zapisane tutaj...
Jest pewna granica, ale nie wiem, gdzie... trudno pisać o wszystkich spotkaniach z ludźmi, bo przecież to czasem może być nudne... A nawet niebezpieczne!:-)
Trudno pisać o doświadczeniach, bo i one czasem jakieś małę, śmieszne i nijakie...
Ale z drugiej strony... Tyle się dzieje! Przecież nie jest tak, że "kwitnę" przy tym komputerze i nic się nie dzieje! Mam czasem wrażenie, że dziele to swoje zabawne życie na różne elementy i upycham je po szufladach... To nie jest pozytywny stan. Powiem więcej: to jest chore, głupie i bez sensu....
Czyli coś wiem...
Wyjąć to wszystko z szuflady i słowami namalować jeden obraz. Obraz prawdziwy...
I niech to będzie moje adwentowe postanowienie....
tak się czasem gada....Ale to nie całkiem prawdziwe stwierdzenie... "Zalecza" raczej... Pozwala żyć w miarę normalnie, ale w sumie wciąż boli... Śmierć człowieka nie dotyka tego, który odszedł, bo przecież "jest inny świat", inna rzeczywistość. Niewątpliwie dotyka tych, którzy nie mają bladego pojęcia, co jest "po tamtej stronie", nie znają i nie pojmują zasadności śmierci bliskiej osoby....
I tak wczoraj minęła VI rocznica tragicznej śmierci Krzysztofa....
I chyba wciąż tak samo boli.... I zadziwia... I budzi sprzeciw.....
Kilka osób pamiętało.... Czyli jeszcze żyję, ale co to za życie? :-) Nie, jest OK. Poważnie.
Dobrze, ze już wkrótce koniec roku - czas na weryfikację książki telefonicznej:-)