sty 25 2004

Niedziela...


Komentarze: 3

I już właściwie po... Szkoda... Kiedy chodziłem do szkoły i nie wymyślono jeszcze wolnych sobót, to najpiękniejszą chwilą był sobotni wieczór, a najgorszą wieczór niedzielny... I chyba nic się nie zmieniło... Taka jakaś cisza, pustka... Tak "pięknie" piszę sms-y do x.MS, że już mam spokój. I słusznie. To jest ta przestrzeń, w której asertywność bardzo się przydaje...

I skończyłem pisać list do M. Wreszcie. Na swoje  usprawiedliwienie mam tylko to, że list był bardzo skomplikowany, trudny i wymagał głębokiego zastanowienia...

I teraz guziczkiem "zamknę" komórkę... I tak milczy...

januszg : :
25 stycznia 2004, 21:22
Zalałam robaka, ale wciąż się rusza :-) Dobranoc.
25 stycznia 2004, 21:17
nie ma nic fajniejszego od momentu kiedy w skrzynce znajdujesz białą kopertę do siebie zdresowaną. jeszcze na schoda ją niecierpliwie rozrywasz... wspaniałę uczucie. niestety dzięki wszędobylskiemu Internetowi i Telefonii Komórkowej też wszędobylskiej epistolografia zanika. a szkoda...
elka
25 stycznia 2004, 20:39
Uwielbiam pisać listy ... niestety, piszę je bardzo rzadko, większość moich znajomych nie lubi pisać listów, a ja nie lubię pisać do kogoś, kto i tak mi nie odpisze, więc listy zostały wyparte przez neta i telefon ... a propos komórki ... niestety, też w końcu muszę ulec i kupić, bo już kilka razy żałowałam, że nie mam ...

Dodaj komentarz