Listopad
Komentarze: 0
Lubię listopad. Może dlatego, że pasuje do mojego stanu? Że jest spokojnie, zimno i świat zamyka się w budynkach? Może... Lubię i już... Taki jestem...
Jakieś niewiastry przyniosły już opłatek, a to znaczy, że już wkrótce święta. I jak zwykla spóźnię się z napisaniem i wysłaniem życzeń. Norma.
A skoro już przy świętach... Rozmawiałem ze znajomym pastorem. Gadaliśmy o świętach. A dokładniej ja mówiłem, że obchodzenie świąt jest w jakiś sposób "wpisane" w ludzkie życie, a on tłumaczył mi pogańskie pochodzenie uroczystości Bożego Narodzenia, choinki, a o św. Mikołaju to już nie wspomnę... I nieustannie doświadczam tej przedziwnej postawy braci chrześcijan. Jakoś mam wrażenie, że powracanie do Biblii, nauczanie opiera się w dużej mierze na ... krytyce KRK. OK. Nawet ja dostrzegam błędey, ale nie pozwolę się zwariować! Jezus mnie zbawił, umarł za mnie na krzyżu, ale tak się jakoś złożyło, że wcześniej narodził się w Betlejem. Dostrzegam w tym Wydarzeniu tyle treści, głębi i możliwości działania duszpasterskiego. Bo ja nie chcę nieustannie śpiewać ALLELUJA... Chcę też "zatopić" się w kolędzie, ukryć wzruszenie w blasku świec i kolorowych świateł na choince, chce podzielić się z ludźmi opłatkiem - białym chlebem ... Dziwny jestem....
I jak tak dalej pójdzie, to ogłoszę konkurs na wskazanie mi wspólnoty kościelnej, która w rozsądny sposób łączy ewangelikalizm, charyzmatyczność, episkopalność i umiłowanie liturgii jako specyficznej przestrzeni, w której człowiek spotyka Boga. I jak znam życie - nikt nie wygra....
I wiadomość dla Danki: pewnie się spóźniłem z tym e- mailem... Ale życzę Ci udanego urlopu. I pamiętam o Tobie. Tak zwyczajnie - niezwyczajnie...
Dodaj komentarz