wrz 30 2004

Jestem jak dziecko bezradny...


Komentarze: 1

Nie czarujmy się! Rzeczywistość czasem mnie przerasta... Gubię się... Połączenie w jedną sesnowną całość wiary religijnej, zwyczajnego życia, świata, ludzi jest trudne....

Co powiedzieć Agnieszce? Jak jej tłumaczyć to, co się dzieje w Jej życiu?  Czy wystarczy mi wiary?Wiedzy? Doświadczenia?  Wbrew nadziei trzeba wierzyć nadziei... Czasem nie ma innej drogi. I mimo, że nie wiem na ile moje słowa trafiają, opisują tę skomplikowaną rzeczywistość, to będę trzymał się tej nadziei. I o nadziei będę mówił Agnieszce.

Trzymaj się Agnieszka!

Pani H.! NIe wolno się poddawać, nie wolno rezygnować, nie wolno nie mieć nadziei, wiary... Miłość. Tylko miłość... Do dzieci, bliskich, życia...

Wierzmy! Miejmy nadzieje!

Jestem, jak dziecko.... Bezradny?

januszg : :
Danka
04 października 2004, 22:35
\"Błogosławiony ten, którego pomocą jest Bóg Jakuba, którego nadzieja jest w Panu, Bogu jego\" Ps146,5 \"Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. Zmęczonemu daje siłę a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną a nie mdleją, idą a nie ustają..\" Iz.40,28-31

Dodaj komentarz