lut 01 2004

Cudze życie


Komentarze: 3

Nie podoba mi się to... Mam wrażenie, że nie mam takiego swojego "prawdziwego życia", że żyję życiem innych ludzi... Ale to fałsz, zakłamanie. Jakoś łatwo uciec od rzeczywistości. Zatopić się w problemach innych.To taka ułuda: jestem potrzebny, robię coś ważnego. Ale co potem? Kiedy już wszystko załatwię, kiedy odpowiem na wszystkie ważne pytania, kiedy zdradzę znane mi tajemnice... Co wtedy? Pustka, cisza, jałowość?  Coś mi w tym nie gra... Ale co? Pomyślę o tym jutro...

A może ja jednak wciąż uzależniam się od ludzi? Staram się wchodzić w rolę spowiednika- terapeuty- doradcy- wychowawcy- a generalnie "klozetu" (przepraszam spowiednikow, terapeutów za sprowadzenie ich działań do tak przyziemnej funkcji...). Coś w tym jest. Potem tylko spłuczka i ... gotowe. Następny proszę! I tak wciąż... Czas wyjść z tej roli. I ogłosić: nie wiem, nie potrafię, nie chcę, mam dość, teraz JA... Chce miec prawo do tego, by sie złościć, by nie być wdzięcznym, by odchodzić i powracać..., by płakać, szydzić, krytykować, mówić prosto w twarz to, co czuję...

umrę

ale się narodzę 

 

 

januszg : :
eluś
01 lutego 2004, 22:58
To jeszcze raz przepraszam ...
01 lutego 2004, 22:49
ha ha ha ha wyobraź sobie, że jestes w błędzie! akurat pisząc powyższe słowa nie miałem na myśli nikogo z moich blogowych Znajomych... I co?
eluś
01 lutego 2004, 22:24
Przepraszam ...

Dodaj komentarz