sty 10 2004

Chwile radości, zdumienie i "ciężka praca"......


Komentarze: 2

I kończy się sobota. Szkoda. To mój ulubiony dzień. I właściwie cały dzień spędziłem przy komputerze. Jestem zafascynowany tymi przedziwnymi spotkaniami z ludźmi! Bronię się przed szaleństwem komentowania komentarzy, przed wyjaśnianiem, tłumaczeniem...  I nie ukrywam, że czasem jest przerażony, zaszokowany... I kolejny raz doświadczam mocy i siły słowa, czegoś nowego się uczę... A czego? Na przykład, że trzeba zastanawiać się nad tym, co się pisze, że trzeba mieć świadomość, że napisane słowa do kogoś docierają, wywołują określone emocje... I trzeba pamiętać, że "jestem na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłem"...  Net pozwala wypowiedzieć się wszystkim i o wszystkim. Ale net nie pozwala sprawdzić wiarygodności słów, nie pozwala twarzą w twarz stanąć przed człowiekiem, który się zagubił, stracił z oczu światełko... Jakie to wszystko skomplikowane!

januszg : :
10 stycznia 2004, 21:00
Niewiele wiem o necie, znam trochę to blogowisko, jestem tu od kilku miesięcy i wiem, że tu się toczy prawdziwe życie, pojawiają się proste emocje, ale i uczucia, silne, prawdziwe. Łatwo o fascynującą znajomość, ale też łatwo stać się czyjąś zabawką, nawet ofiarą człowieka zagubionego, albo po prostu chorego. I bardzo trudno o weryfikację otrzymywanego przekazu, gdy nadawca bardzo dba o anonimowość, a jednocześnie potrafi stać się osobą ważną, gra na emocjach, zakłada różne maski, zasypuje sprzecznymi informacjami. Ech, jg, byłam świeża jak poranek, gdy tu przyszłam, dziś czuję się rozjechana przez ciągnik, ale nie żałuję.
Piotr
10 stycznia 2004, 20:57
Nie wiem dlaczego komentarze nie są dodawane, pisze ten komentarz po raz drugi. Próbowałem napisaę e-maila, ale mi się komputer zrestartował, a potem gg padło.Co zza dzień...

Dodaj komentarz